Mikołajki na Pływalni Limanowskiej
Starosta Limanowski Mieczysław Uryga wraz z współorganizatorami, zapraszają w czwartek 6 grudnia wszystkie dzieci wraz z rodzicami i opiekunami do udziału w zawodach i imprezie Mikołajkowej oraz na spotkanie ze Świętym Mikołajem na Pływalni Limanowskiej. Na wszystkich, którzy przyjdą tego dnia na pływalnię w godzinach popołudniowych czeka wiele atrakcji.
Od godziny 15:30 odbędą się otwarte Mikołajkowe zawody pływackie ze szkołą pływania MM Delfin. W zawodach mają prawo startu wszystkie dzieci młodsze i uczniowie szkół podstawowych (do 6 klasy) w poszczególnych kategoriach wiekowych wskazanych w regulaminie. Regulamin i zgłoszenie do udziału w zawodach dostępne na stronie www.plywalnia.limanowska.pl i w kasie Pływalni do dnia 5 grudnia do godziny 18.00.
Następnie od 17:00 do 18:30 odbędą się wspólne zabawy i animacje wodne ze szkołą pływania Aligator w rytmie muzyki Dj Firewall Music. Wszyscy uczestnicy wezmą udział w niesamowitym Mikołajkowym Show z dyskoteką w wodzie w blasku kolorowych świateł, balonów i odblaskowych gadżetów! Z dziećmi spotka się św. Mikołaj, który wraz z pomocnikami przekaże mikołajkowe prezenty.
Dodatkowo będzie stoisko z degustacją soków i napojów oraz skręcane balony i tatuaże wodne.
W tym dniu dzieci do 6 klasy szkoły podstawowej za okazaniem legitymacji szkolnej w godzinach od 15.00 do 20.00 mogą zakupić bilet jednorazowego wstępu za jedyne za 7,5 zł.
Młodzież i dorośli wejścia zgodnie z obowiązującym cennikiem.
Organizatorami imprezy są: Powiat Limanowski, Pływalnia Limanowska. szkoła pływania Aligator, szkoła pływania MM Delfin, PCPR Limanowa. Współorganizatorzy: firma InterSieć, firma Tymbark, Grota Solna Habitus, Sady Wincenta, Dj Firewall Music, Caffe Aqua, Firma Gracja, Ragnarok Fight Club Limanowa.
Powiatowa Licealiada Młodzieży w Piłce Ręcznej Chłopców
Zapraszamy na spotkanie informacyjne dla KGW z terenu Powiatu Limanowskiego.
W dniu 30.11.2018 o godzinie 13.00 w Starostwie Powiatowym w Limanowej w sali 201 odbędzie się spotkanie dla Pań z Kół Gospodyń Wiejskich z terenu powiatu limanowskiego, które poprowadzą przedstawiciele z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Limanowej.
Spotkanie będzie dotyczyć nowo uchwalonej ustawy o kołach gospodyń wiejskich. Zostaną na nim omówione zasady rejestracji KGW w nowo powstałym Krajowym Rejestrze Kół Gospodyń Wiejskich, a także przekazane formularze wniosków o wpis do rejestru. Dodatkowo Panie z Kół Gospodyń Wiejskich otrzymają informacje o zasadach uzyskania dotacji dla KGW do działalności statutowej w 2018 roku.
Wszystkie potrzebne dokumenty i zapisy będą omówione i przekazane podczas spotkania.
Medalista Pucharu Europy Kyokushin Karate WKB w Warszawie!
W dniach 23-25 listopada w Warszawie odbył się Puchar Europy Kyokushin Karate światowej organizacji WKB. Turniej zgromadził ponad 450 zawodników z 19 krajów z różnych organizacji i federacji Kyokushin Karate (WKB, IKO Matsushima, WKO, Kyokushin-kan, IFK, IKAK, IKO Catalunya, IKO Matsui, IKO Nakamura).
Limanowski Klub Kyokushin Karate (IKO Nakamura) reprezentowali: Eryk Pająk (kumite U21 -80 kg), Mateusz Pławecki (kumite juniorów U18 +80 kg), Kacper Sukiennik (kumite juniorów U18 -65 kg), Oliwia Żak (kumite juniorów U18 -55 kg).
Czwórka zawodników uplasowała się na pozycjach:
Mateusz Pławecki zajął II miejsce w kumite U18 +80 kg.
Eryk Pająk zajął IV miejsce w kumite U21 -80 kg.
Kacper Sukiennik zajął V miejsce w kumite U18 -65 kg.
Oliwia Żak zajęła VIII miejsce w kumite U18 -55 kg.
Z zawodnikami przebywał Branch Chief IKO Nakamura Poland shihan Zbigniew Goliński 5 dan.
Mateusz Pławecki otarł się o złoty medal, zabrakło nie wiele, może trochę szczęścia, może trochę więcej doświadczenia, którego dopiero nabiera z każdą walką. Nie mniej jednak pokazał kawał dobrego Kyokushin i zdobył srebrny medal w kumite U18.
Eryk Pająk dopiero w półfinale trafił na silniejszego przeciwnika, z którym nie było już tak łatwo. Po przegranej walce czekał go jeszcze pojedynek o 3 medale miejsce (na zawodach tej rangi rozgrywane są walki o 3 miejsce), niestety przeciwnik okazał się zbyt mocny i Eryk ostatecznie zajął 4 miejsce w swojej kategorii.
Kacper Sukiennik miał szczęście ponieważ po losowaniu znalazł się w “ósemce”, jednak w pierwszej walce trafił na zawodnika z Ukrainy (Andrii Krainiuka), który w fenomenalnym stylu wygrał wszystkie swoje pojedynki, łącznie z finałem, który zakończył przed czasem. Kacper robił co mógł, próbował nawiązać walkę, ale po 2 minutach sędziowie jednogłośnie wskazali na Ukraińca.
Oliwia Żak po awansowaniu do ćwierćfinału spotkała się z Tatianą Franko z Ukrainy, niestety nie dała rady swojej przeciwniczce, która jak się później okazało została zwyciężczynią kategorii U18 -55kg., Oliwia ostatecznie zajęła VIII miejsce.
Świetna impreza, bardzo dobrze zorganizowana, walki na naprawdę wysokim poziomie. Prawie 500 zawodników, prawie 20 państw, kilka organizacji Kyokushin Karate – to daje pewien obraz tego co wydarzyło się w ubiegły weekend w Warszawie, ale najważniejsze jest to, że wracamy z podniesioną głową. Jestem dumny z postawy całej czwórki, zabrakło naprawdę nie wiele. Mateusz zajął 2 miejsce, ale on sam wie, że mógł tę walkę rozegrać inaczej. Podczas tak mocnego turnieju samo wyjście na matę, zacięta walka z przeciwnikiem to już jest wielki sukces – sukces w walce ze sobą, ze stresem. To jest właśnie droga prawdziwego wojownika – zwycięstwa, porażki i przede wszystkim ciężki trening! Gratulacje dla wszystkich zawodników! OSU – Zbigniew Goliński V dan
źr.: materiały nadesłane
Powiatowe Igrzyska Młodzieży Szkolnej w Tenisie Stołowym Drużynowym
Powiatowa Licealiada Młodzieży w Piłce Ręcznej Dziewcząt
Zawody o Mistrzostwo Powiatu Limanowskiego RYTM ~ MUZYKA ~ TANIEC
Powiatowy Turniej Gier i Zabaw „Mały Mistrz” w ramach Igrzysk Dzieci
„Przysięgę złożoną Ojczyźnie wypełnili”
Poniżej fragment książki str. 76 rozdział pt. „Polegli na polu chwały! – Biogram żołnierzy polskich” .
Bitwa stoczona przez żołnierzy Armii „Kraków” z niemieckim najeźdźcą 7 i 8 września na ziemi radłowskiej, była bez wątpienia krwawa. Dokładnej liczby ofiar tej bitwy nie sposób ustalić, tak jak w żadnej wielkiej bitwie. Zbigniew Herbert w wierszu zatytułowanym „Pan Cogito o potrzebie ścisłości” (Z. Herbert, Raport z oblężonego miasta Wrocław 1995 s. 86) boleje nad tym, że po bezkresach historii krąży widmo(…)nieokreśloność i przypomina nam, że jesteśmy mimo wszystko stróżami naszych barci. Postarajmy się więc, o co prosi poeta, aby zawołać po imieniu możliwie wielu z pośród tych, którzy przelali krew na naszej ziemi. 93 imiona poległych polskich żołnierzy umieszczone są na granitowej tablicy memoratywnej znajdującej się na radłowskim cmentarzu, drugie tyle stanowią bezimienni bohaterowie pogrzebani na tej nekropolii. Na cmentarzu w Zabawie pochowano 18 żołnierzy, w tym 3 bezimiennych, na cmentarzu w Zdrochcu 17, w tym również 3 nieznanych. Natomiast na cmentarzu w Wietrzychowicach w żołnierskich mogiłach złożono 5 poległych, zaś po drugiej stronie Dunajca w Niecieczy było 6 zabitych. Władysław Stebnik w monografii Armii „Kraków”, powołując się na ustalenia Stanisława Baryca, podaje, że w bitwie radłowskiej zginęło co najmniej 242 polskich żołnierzy. Dokładnej liczby ofiar bitwy radłowskie ustalić nie można, zważywszy fakt, że wielu żołnierzy zmarło, na skutek odniesionych na polu bitwy ran, kilka dni później. Wielu też utonęło w nurcie Dunajca. Tym bardzie musimy przechować w zbiorach pamięci wszystko to, co po nich zostało. Dzięki pomocy rodzin poległych bohaterów udało się odnaleźć zdjęcia i odtworzyć biogramy niektórych spośród tych, którzy przelali krew na radłowskiej ziemi.
„Kapitan Jan Marian Homa
Jan Marian Jan Homa urodził się 24 październik 1900 roku w Tymbarku leżącym w powiecie limanowskim. Jego rodzice Jan i Maria zd. Piętoń utrzymywali się z pracy na roli.
Zapewne było im trudno wychować i wykształcić wszystkie swoje dzieci, bowiem oprócz syna Jana mieli jeszcze Władysława oraz dwie córki Marię i Juliannę. Mimo tych trudności dołożyli wszelkich starań, aby ich dzieci mogły się uczyć.
Syn Jan po ukończeniu szkoły powszechnej w Tymbarku uczył się w gimnazjum w Nowym Sączu, zaś jego brat Władysław wybrał zawód leśnika. Czas nauki Jana w sądeckim gimnazjum przypada na trudne wojenne czasy.
W roku 1917 Jan Marian Homa, jak wielu młodych Polaków, postanowił ochotniczo wstąpić do 6. Pułku Legionów Piechoty i jeszcze w tym samym roku wziął udział w walkach tego pułku.
Po kryzysie przysięgowym w Legionach Polskich został internowany. Od lutego do lipca 1918 roku przebywał w obozie dla internowanych na Węgrzech. Za odmowę lojalności władze państw zaborczych na siłę wcielały Polaków w szeregi wojsk niemieckich i austriackich. Jan Homa, podobnie jak wielu innych polskich żołnierzy, został skierowany na front włoski – w Alpach walczył przeciwko żołnierzom włoskim.
1 listopada 1918 roku wstąpił jako ochotnik do tworzonego oddziału Wojska Polskiego, którym był 5. Pułk Piechoty Legionowej tworzony w Krakowie przez kapitana Michała Karaszewicza – Tokarzewskiego.
10 listopada wraz z pierwszym oddziałem pułku, dowodzonym przez majora Juliana Stachiewicza wyjechał do Przemyśla i w ciągu kolejnych dwóch dni wziął udział w walkach z Ukraińcami o miasto.
Wiosną 1919 roku walczył na Wołyniu jako plutonowy. W październiku otrzymał stopień sierżanta.
W roku 1920 uczestniczył w wojnie polsko – bolszewickiej. W trakcie walk został poważnie ranny i trafił do szpitala. Nie była to jego pierwsza rana odniesiona w boju. Pierwszy raz został ranny w rękę pod Lwowem w grudniu 1918 roku, drugi raz pod Kijowem w maju 1919 roku, po raz trzeci tym razem w nogę, pod Równem w sierpniu 1920 roku. Znalazł się wówczas w zamojskim szpitalu.
Po przebytej rekonwalescencji w 1921 roku został skierowany czasowo na Górny Śląsk, aby wesprzeć powstanie Śląskie. W stopniu sierżanta dowodził kompanią.
W następnych latach awansował:
1 sierpnia 1922 roku został sierżantem sztabowym.
1 stycznia 1923 roku został chorążym. Służył wtedy w 49. Pułku Strzelców Kresowych w Kołomyi., którego dowódcą był wówczas Bernard Mond. Jako wyróżniający się oficer został skierowany do szkoły oficerskiej dla podoficerów, po ukończeniu której (31 sierpnia 1924 roku) otrzymał stopień oficerski podporucznika. W tym samym mniej więcej czasie zawarł związek małżeński z Jadwigą Wojnarowicz. W lipcu 1925 roku młoda rodzina oficerska cieszyła się pierwszym swoim dzieckiem – na świat przyszła ich córka Janina.
W następnych latach służąc w Wojsku Polskim, Jan Homa otrzymywał kolejne awanse. W opinii swoich przełożonych był bardzo ambitnym, sumiennym i zdolnym oficerem.
1 sierpnia 1926 roku awansował do stopnia kapitana, a za wzorową służbę odznaczony został Krzyżem Zasługi. W roku 1931 kapitan Homa wraz z żoną cieszył się z narodzin syna Czesława.
Tuż przed wybuchem wojny kapitan Jan Homa, służąc w 3. Pułku Strzelców Podhalańskich, został awansowany do stopnia majora, niestety wybuch wojny uniemożliwił mu odbiór tej nominacji. Na wojnę wyruszył w stopniu kapitana, dowodząc batalionem marszowym 3. Pułku Strzelców Podhalańskich.
Piątego dnia wojny w Mogilanach dowódca 3. Pułku Strzelców Podhalańskich podporucznik Julian Czubryt mianował kapitana Jana Homę dowódcą drugiego batalionu swojego pułku, na miejsce majora Mieczysława Niemca, który zginął, zaś batalion marszowy powierzył porucznikowi Stefanowi Buczykowi, który prowadził z Bielska oddział nadwyżek (rezerw). Kapitan Homa, jako doświadczony dowódca, prowadził swój nowy batalion w kierunku przeprawy na Dunajcu, porządkując go w marszu. Idąc cały czas wraz ze swoim wojskiem bacznie obserwował nowo podległych mu żołnierzy, by dokładnie wiedzieć, jakie jest ich morale.
W nocy z 7 na 8 września kapitan Jan Homa dotarł ze swoim batalionem na wschodnią ścianę radłowskiego lasu. Ponieważ oddziałom GO (grupy operacyjnej) „Boruta” groziło oskrzydlenie przez niemieckie wojska pancerne, podpułkownik Czubryt i major Bałos posłali swoje oddziały w desperacki bój o przeprawę mostową w rejonie Biskupic Radłowskich. Dowódca drugiego batalionu 3. Pułku Strzelców Podhalańskich kapitan Jan Homa, wprost z marszu poderwał za sobą podległych mu żołnierzy, którzy z jego przykładem ruszyli do boju. Kapitan Homa był wysokiego wzrostu i skutkiem tego jego sylwetka była dobrze widoczna tak przez żołnierzy drugiego batalionu, jak i przez wroga. Niemcy skoncentrowali silny obstrzał na drugi batalion, a szczególnie na polskiego oficera, który w ich kierunku prowadził natarcie. Niestety pociski niemieckie okazały się celne i dosięgły dzielnego polskiego oficera, który za swą wybitną waleczność otrzymał pośmiertnie Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari. Batalion objął kapitan Krach i dowodził nim do końca walk obronnych.
Ciało kapitana Jana Homy, jeszcze w trakcie trwania bitwy, zidentyfikował porucznik Jan Kubik. Bohaterski kapitan został pochowany na cmentarzu radłowskim, a jego imię figuruje w księdze zmarłych w radłowskiej parafii pod numerem 96, wśród innych imion bohaterów radłowskiej bitwy. Osoba kapitana Homy jest również uwieczniona na granitowej tablicy memoratywnej w kwaterze Bohaterów Września na radłowskiej nekropoli ”.
Oprac.na podst.: ZS w Tymbarku,
Fot.: j.w.